piątek, 24 kwietnia 2009

Winny



Byłem na spektaklu w Polish Arena. Najpierw zaskoczenie. Pełne do tej pory trybuny wokół dużej sceny tym razem świeciły pustkami. W pierwszej chwili sądziłem, że coś mi umknęło, że zła data - w końcu miała tu być premiera nowej sztuki, ale nie. Chwilę po czasie kurtyna poszła w górę i rozpoczęło się...

Tradycyjnie już Jacek Short uraczył nas perfekcyjnie przygotowanym słuchowiskiem, opartym na opowiadaniu pod tym samym tytułem. Zaletą rozwiązania stosowanego przez Jacka w kolejnych produkcjach jest maksymalne uproszczenie wszelkich problemów z jakimi musimy się borykać w tradycyjnym teatrze w Second Life. Dźwięk dobiegający ze streama jest czysty, klarowny, wyraźny. Nie ma ryzyka crasha, awarii voice. można w pełni skupić się na stronie wizualnej dzieła. A wady? No cóż o tym za chwilę.

Tym co szczególnie mnie zauroczyło jest oprawa dźwiękowa. Świetnie dobrane i zmiksowane tło muzyczne wspaniale podkreślało historię człowieka samotnego, zrezygnowanego, a jednak dążącego do... A nie. Nie będę Wam opowiadał fabuły. Myślę, że sami powinniście to zobaczyć. Naprawdę warto dać się porwać i odpłynąć w tym słuchowisku. Ja złapałem się na tym co jest cechą dobrego kina, że przyszedł moment w którym zwyczajnie utożsamiłem się z głównym bohaterem i zapomniałem o całym świecie. Wyłączyłem wszystkie Imy, zapomniałem o pracy. Byłem tylko na widowni. To naprawdę największy komplement jaki mogę powiedzieć twórcy.

A wady - są oczywiście :) Słuchowisko różni się jednak od teatru, podobnie jak kino rożni się od spektaklu. Zupełnie inaczej odbieramy głos z "puszki" niż naturalny głos ludzki. W Teatrze pomimo starań nie damy rady zagrać dwa razy dokładnie tej samej sztuki, zawsze różnią się kolejne przedstawienia niuansami, detalami, które cieszą wprawne ucho widza.

Drugi zarzut jaki mógłbym skierować pod adresem twórcy (choć to może już czepianie się) to to, że pomimo uwolnienia od ciężaru gry scenicznej nieco mało przykuł uwagę widzów stroną wizualną dzieła. Na scenie działo się niewiele. Ot postać siedząca lub stojąca której głos słyszymy. Warto byłoby od czasu do czasu przykuć uwagę widzów sprawić żeby nie chcieli odwracać oczu od prostej dwu sekundowej animacji powtarzanej setki razy w ciągu ostatniej półgodziny. Tym bardziej że w Sl nie zawsze jest to możliwe.

Podsumowując, dla mnie zdecydowanie to najlepsza produkcja Jacka Shorta jaką do tej pory było mi dane obejrzeć. Zważywszy jednak na to, ze twórca to nad podziw płodny mam nadzieję, że już wkrótce będę mógł cieszyć ucho i oko kolejnymi równie udanymi słuchowiskami i sztukami. Czego z całego serca i autorowi i sobie życzę. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz