wtorek, 17 listopada 2009

...

Stanąłem na środku pokoju stołowego z łopatą w ręce. Nie wiem jak się tu znalazłem, ani dlaczego. Wiem, że muszę kopać. Z trudem zacząłem przesuwać ciężki dębowy stół, pamiętający jeszcze nasze wspólne wigilie. Spojrzałem pod stopy i ze zdumieniem zauważyłem porośniętą mchem ziemię. Pod ścianą na której kiedyś wisiały trofea myśliwskie, po których zostały tylko jaśniejsze ślady zauważyłem kamienną płytę. Starą omszałą z wytartymi ręką czasu napisami. Stąd nie mogłem ich przeczytać. Zresztą… Po co? Miałem zupełnie inne zadanie. Wbiłem łopatę w czarną, tłustą ziemię, kiedy do pokoju weszła ona.
- Nie możesz jej tu pochować! – krzyknęła
- Dlaczego? - zapytałem zdziwiony…
- Kop tam dalej, tu się nie zmieści – powiedziała, zaśmiała się i wyszła z pokoju.
W tym samym momencie zrozumiałem, że kopię grób własnego dziecka…
Obudziłem się zlany zimnym potem, ostatnie co pamiętam z tego snu to to, że osunąłem się na kolana i kątem oka zarejestrowałem napis na nagrobku pod ścianą. Było na nim wyryte moje imię i nazwisko…


Oszalałem?

Chyba nie. Ja nigdy nie byłem do końca normalny. Zawsze byłem inny. Czułem inaczej, myślałem inaczej, wyglądałem inaczej. Szedłem dziś ulicą mojego miasteczka i mijałem tłum ludzi. Zawsze w takiej sytuacji czuję się jak kuriozum. Nawet jeśli ktoś mnie zauważa to opuszcza oczy, czasem były wychowanek bąknie pod nosem spłoszone: „dzień dobry” i znika zawstydzony faktem, że mnie zna. Jestem inny. Nie. Nie jest mi z tym źle. Jest inaczej.

I ty również, nie spojrzałabyś na mnie gdybyśmy minęli się w pociągu, na ulicy. Nawet gdybym na przystanku podał Ci rękawiczkę, która nieopatrznie wysunęła się z kieszeni, podziękowałabyś i natychmiast chciała o mnie zapomnieć. Sieć daje szansę INNYM. Poznałaś moją duszę, mój głos, moje słowa i zachłysnęłaś się nimi. Ale czasem smutno, że w tym prawdziwym świecie będę tylko INNYM. Również dla Ciebie.
Niektórzy szaleńcy robią wszystko aby być normalni. Pozują, udają kogoś kim nie są, stając się wyuzdaną karykaturą rzeczywistości. Ja już nie chcę udawać. Chcę być sobą. Szaleńcem. Nie bój się mnie. Nic Ci nie grozi. Chyba…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz