sobota, 19 września 2009

Palma jednak naprawdę potrafi niektórym odbić...

Będzie długo, złośliwie i ostro. Ale nie ja zacząłem publiczną zadymę.

Bywam złośliwy, owszem. Jak każdemu zdarza mi się czasem powiedzieć coś czego żałuję i zrobić coś o czym chciałbym zapomnieć. Ale niezależnie od tego nie odmawiam pomocy kiedy mnie ktoś o nią poprosi i chyba nie jestem najgorszym facetem. Sęk w tym, że coraz mniej mi się chce bo im dłużej przebywam w SL tym częściej przekonuję się, że takie słowa jak przyjaźń i lojalność znaczą bardzo mało. Co więcej coraz więcej ludzi, których miałem za w miarę normalnych okazuje się być zwykłymi frustratami, nie panującymi nad swoimi emocjami.

Kilka dni temu organizatorzy koncertu w Palmie De Sol poprosili mnie o nagłośnienie swojej imprezy. Zgodziłem się ochoczo, ponieważ od zawsze z Palmą współpracowało nam się dobrze, palmowicze gościli na naszych eventach, pomagali w upowszechnianiu informacji. Rozesłałem więc notki, a w czwartkowy wieczór postanowiłem udać się na koncert, aby cieszyć się kolejnym polskim miejscem z muzyką na żywo. Niestety przez nieuwagę organizatorów nie było mi dane w tym dniu skosztować muzyki w Palmie. Okazało się bowiem, że sim na którym była impreza wpuszczał jedynie 25 osób. Trudno, pomyślałem i zająłem się czymś innym. Niestety okazało się, że ludzie z naszej grupy zdezorientowani nieco zgłaszali się do mnie z dziesiątkami pytań co się dzieje. Ponieważ firmowałem imprezę również szyldem Morfiny i chcąc uniknąć ciągłych pytań – postanowiłem zamieścić oficjalny komunikat na czacie grupowym. Napisałem więc co następuje:

[2009/09/17 12:35] Adamus Inglewood: wszystkich ktorzy nie moga dostac sie na zapowiadany dzis koncert w Palmie De Sol przepraszamy - z nieznanych powodow sim na ktorym odbywa sie impreza ma nalozone ograniczenie do 25 odwiedzajacych i nie wpuszcza pozostałych osób

Ponieważ zdawałem sobie sprawę, że wiele osób weszło specjalnie na ten koncert (wszak morfinowa publika ostatnio przyzwyczaiła się do muzyki life) znalazłem imprezę która mogła zastąpić imprezę Palmową, na którą i tak nie udało się nikomu dostać i właśnie na nią – do klubu Blues Fabrik, zaproponowałem TP wszystkim chętnym miłośnikom muzyki, którzy nie mieli szansy na dostanie się na za ciasny land. Wbrew oskarżeniom nie było to dbanie o własny traffic, czy o prestiż Morfiny. Jeśli już to o prestiż Blues Fabrik. Konkurencyjnego klubu :)

Wtedy właśnie niektórzy mieszkańcy Palmy wpadli w szał. Posypały się złośliwe komentarze sugestie, że jestem złośliwy, gram nie fair. Ba pojawiły się nawet oskarżenia o kopiowanie pomysłów, czy pikselowych drzewek. Na czacie grupowym. Śmieszne? Z perspektywy czasu może i tak. Wówczas było tylko żałośnie i powodowało zdumienie. Grupa dorosłych (chyba) ludzi rzuca się z pięściami na kogoś kto chce ratować indolencję organizacyjną Palmy i obrzuca go publicznie błotem. Za swoją porażkę wieszają psy na kimś z zewnątrz wykorzystując do tego czat grupowy na którym są gośćmi. Co jeszcze śmieszniejsze sprawy wyrzucane przez Cathrin nie miały niczego wspólnego z sytuacją koncertu i były tylko atakiem na zasadzie: „A u Was biją murzynów!!!”

Później w rozmowie dowiedziałem się, że Palmowicze byli na mnie źli z powodu plotek, które ktoś opowiedział o mnie na ich landzie. Kiedyś miałem do czynienia z człowiekiem, który wszedł do Morfiny i narzekał na Palmę. Dostał kopa, a o temacie zapomniałem. Kiedy mam do kogoś jakiś uraz załatwiam to na IM. Palmowicze postanowili zachować się jak banda rozwydrzonych przedszkolaków, kłócących się o pikselowe drzewka. Najpierw nakręcili się we własnym gronie, a potem obrzucili stekiem wyzwisk człowieka, który chciał pomóc i ratować nieudaną imprezę. Bo jeszcze raz przypominam – to organizatorzy koncertu w Palmie dali dupy po całości zapraszając na koncert kilkadziesiąt osób i wpuszczając 25. Pomyśl sobie o takiej sytuacji w RL – zapraszasz 100 osób wpuszczasz 20, a reszta stoi pod drzwiami. Pięknie prawda? Bardzo dorośli ludzie. Nie sposób odmówić Cathrin i Mironowi dojrzałości emocjonalnej. Na poziomie przekupki ulicznej i plotkary z sąsiedztwa.

Jedno mnie cieszy. W tej całej akcji wyszło szydło z worka i wiem, już, że na Palmę liczyć nie mogę. Wiem też już dlaczego niektórzy z Palmy traktują mnie jak idiotę od dłuższego czasu. Szkoda jednak mojego czasu i uwagi na frustratów. Jasne jest jednak to, że na czacie Morfiny to osoby związane z Palmą pokazały zupełny brak kultury i prostactwo. Dziękuję Cathrin i Mironowi, że otworzyli mi oczy co do siebie. Dorośli i dojrzali ludzie załatwiają swoje sprawy na IM lub w małym gronie, a nie urządzając burdy na rynku. Oni postanowili wejść na czata nie swojej grupy i zrobić tam szambo. Gratuluję. :)

Co dalej? Nie wstydzę się swoich słów, ale jeśli ktoś ma odwagę oskarżyć kogoś i urządzić nad nim publiczny sąd kapturowy to liczę na to, że zachowa resztki przyzwoitości i zachowa się odpowiedzialnie wyjaśniając sprawę do końca. Czekam na kontakt z osobą, która rzekomo opowiada o nas ciekawe rzeczy. Na normalne reakcje nie liczę ponieważ nie mam przyjemności rozmawiać z osobami chamskimi do bólu, a za takich ludzi uważam Cath i Mirona, którzy dostąpili zaszczytu bycia pierwszymi osobami w SL wyrzuconymi z mojej listy kontaktów w takich okolicznościach.

List podobnej treści do tego posta przekazałem Beacie Xue. Wiem już że jest on źródłem szerokiej dyskusji w Palmie. Co więcej wiem, że palmowicze za własne chamstwo oczekują ode mnie przeprosin. I to dopiero jest naprawdę zabawne :).

Dlaczego o tym piszę? Z jednego powodu. Ludzie czasem pytają mnie dlaczego polska społeczność jest tak skłócona. A jak może nie być skłócona jeśli nie umiemy ze sobą rozmawiać? Gdyby osoby z Palmy zachowały się tak jak powinien zachować się każdy normalny i dorosły człowiek i przyszli o tym spokojnie porozmawiać nie byłoby awantury. On jednak woleli pokazać szczyt chamstwa i urządzić sobie najazd na czyjegoś czata i zbluzgać kogoś za swoją własną paranoję.

A morał? Jest owszem. Kiedy komuś pomagasz – uważaj bo oskarży Cię o swoje własne błędy. :)

1 komentarz:

  1. Najgorsze, ze Ci ludzie uwazają się za tak bardzo pokrzywdzonych. Przecież Oni nie chcieli nic złego... No tak, my jesteśmy zadymiarzami i można nas kopać...
    Mam nadzieję, że kiedyś opamiętają się. Rodzina palmowa. tak, rodzina...

    OdpowiedzUsuń