środa, 7 września 2011

Skazany na bluesa

Gdyby żył kończyłby dziś 55 lat i z dumą śledził poczynania muzyczne syna. Poznalibyśmy pewnie więcej niesamowitych utworów. O życiu, o walce, o rzeczywistości.



Nie wiem, czy byłby to ten sam Rysiek. Skazanym na bluesa ciężko odnaleźć się w komercyjnej rzeczywistości. Sprzedać marzenia. Korzystać ze sławy. Rysiek uciekał od tego wtedy kiedy jeszcze było można. Gdzie schowałby się dziś?



Wszystkiego najlepszego stary. Gdziekolwiek teraz siedzisz z Indianerem, grając na harmonijce i śpiewając. I dziękuję. Za muzykę.

P.S.: Mam ochotę zabrać Was dziś wieczorem w krainę Dżemowego i Ryśkowego bluesa. Spotkajmy się wieczorem w Smelly. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz