wtorek, 20 lipca 2010

Bilans musi wyjść na zero?!?



Czuję, że rozmieniłem się na drobne, przegrałem więcej niż miałem.
Nie znoszę dni kiedy piszę podsumowania. Kiedy oglądam się wstecz i jak słupki zliczam dni, uśmiechy i łzy. Bilans powinien wyjść na zero, a mi zawsze wychodzi manko. Wszędzie, a największe w serduchu.

Do niedawna miałem jedną żelazną zasadę: Żyj tak jakby każdy dzień mógł być ostatni. Dziś i na straciła sens...

Co zostało?
Ciszaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz