wtorek, 29 czerwca 2010

Nigdy więcej...



Żyj tak jakby każda chwila mogła być ostatnią...
Dziękuję, że byłeś.



Nigdy więcej nie spotkamy się,
to był już ostatni raz
lecz na zawsze obiecuję Wam
pozostanie w moim sercu ślad

I to co dobre i złe, wszystkie chwile, myśli, słowa
zachowam w sercu gdzieś na dnie
by odnaleźć w nich sens
wierzę, że czas znów uleczy mój smutek i żal
niech każdy z was wspomni tych, co odeszli już tam

Nigdy więcej nie spotkamy się,
świecy płomień już zgasł
czyjaś droga kończy się, czyjaś początek ma
odtąd jedno dobrze już wiem, kochać trzeba od dziś
jutro późno może być, bo życie to krótki film

Wciąż po twarzy spływa czas
krok po kroku zmienia nas
dusza jednak wieczną jest
jej nie zniszczy nawet śmierć

A to, że jestem tu sam i pozostały mi tylko wspomnienia
znaczenia nie ma, bo ja wierzę dziś w dusz zjednoczenie

ufam, że czas znów uleczy mój smutek i żal
niech każdy z was wspomni tych, co odeszli tam

Nigdy więcej nie spotkamy się,
świecy płomień już zgasł
czyjaś droga kończy się, czyjaś początek ma
odtąd jedno dobrze już wiem, kochać trzeba od dziś
jutro późno może być, bo życie to krótki film

poniedziałek, 21 czerwca 2010

plany, podpisy, druki...

Jedyne o czym myślę dziś to zdanie, które już kiedyś tu przywoływałem:
Jesli chcesz rozbawić Boga - opowiedz mu o swoich planach...

Czasem nie warto planować. Nie da się. Nie mówię tu o zwykłej szarej codzienności, ale również w trudnych sytuacjach kiedy zmagamy się, z życiem i śmiercią pewni tego, że sprawujemy kontrolę nad sytuacją, życie często drwi z nas pokazując nam, jacy jesteśmy mali i jak mało od nas zależy. Co więc robić? Jak żyć skoro nauczono nas planować, tworzyć, ufać... Liczyć minuty? Nie. Żyć dobrze. Poczciwie. Z każdą chwilą zachwycać się tym czym jesteśmy i czym są inni wokół nas. Oddychać nimi. I tylko tyle.

Jedna tylko wizja zasiała w moim koślawym serduchu niepokój. Siergiej Łukianienko w swoich fantastycznych wizjach wpadł na pomysł iście szatański. Opisując nierzeczywistość DeepTown opisał również zjawisko przeniesienia świadomości w świat wirtualny. Podczas pracy nad sztuczną inteligencją ludziom udało się - oczywiście przy sporej dozie przypadku - odkryć sposób na przeniesienie świadomości człowieka w świat komputerowych impulsów i co więcej uniezależnić ją od fizyczności ciała... Utopia? A gdyby tak udało się poznać sposób rejestrowania informacji przez nasz mózg i stworzyć analogiczny system komputerowych receptorów, komórek pamięci, procesorów. Gdyby dało się zapisać na dysku zawartość naszego mózgu. Nieśmiertelność? Gdyby wreszcie połączyć nasze mózgi w sieć tak aby zapobiec uszkodzeniom informacji. Sieć nowoczesną duplikującą fragmenty danych, zdolną du uczenia się, tworzenia? Wiem, teiści zakrzykną, że wiedza bez duszy nie jest człowiekiem, że wizja taka doprowadzi nas do matrixowych koloni zbędnych ciał ludzkich odżywianych chemicznie niezdolnych do życia poza Glębią - światem wirtualnym, ale... Powiedzcie umierającemu, że jest szansa aby jego doświadczenie, wiedzę i to czym jest przelać i zachować. Że jest to szansa na pewien rodzaj nieśmiertelności. Cybernieśmiertelności. Bez widma przeludnienia. Bez obaw szalonych ekologów. Jeśli pojawi się taka społeczność która dla świata wirtualnego rezygnuje całkowicie z fizyczności ułomnego ciała (a wiem, że prace nad nią trwają już dziś), będę jej pierwszym gorliwym wyznawcą. Jeśli zdążę.

Powiecie, że jestem chory. Uzależniony. Macie rację. A ja tylko nie chcę odchodzić całkiem. I tyle.

sobota, 12 czerwca 2010

Zmęczenie jakie lubię :)




Zmęczony jestem jak wszyscy diabli. Wczoraj musiałem położyć się wieczorem na godzinkę bo ryłem nosem w klawiaturę :). Chyba dawno mi się nic takiego nie zdarzyło.

Ale wiecie co? Uwielbiam takie zmęczenie. Kiedy po dobrej robocie można poczuć jak powieki ciążą i ręce nie chcą już stukać w klawisze. Zrobiłem skarbonki, rozmawiałem z dziesiątkami dobrych, pozytywnych ludzi. Wystawiłem masę skarbonek i co chwila słyszę brzęk wpadających dla powodzian lindenów :). Jesteście wielcy. Wszyscy bez wyjątku.

Oczywiście pojawiają się małe zgrzyty. Ktoś czegoś nie zrozumiał, inny obawiał się, że dowiedział się za późno o wszystkim (choć gramy jeszcze dwa tygodnie), ale na ogół na spokojnie wszystko daje się wyjaśnić. Dla mnie jako strasznego panikarza i nerwusa to wielka lekcja cierpliwości i pokory :) I nawet jeśli ktoś w swojej małości nadal twierdzi, że ta akcja to "polaczkowa bufonada i histeria SL", to wystawia tylko sobie sam świadectwo kim jest i jakim jest człowiekiem. Mi pozostaje się cieszyć z tego, że to tylko i wyłącznie margines naszego polskiego SLa.

Najfajniejsze jest jednak to, że mogę współpracować z tak cudownymi ludźmi - Stokrotka, Aelle, Gocha, Cytrynka, Matt, Roxana i wielu wielu innych, którzy zaangażowali się w naszą akcję. Dziękuję. Bez was nie dałoby się ogarnąć i zorganizować tego wszystkiego.

Jutro kolejny dzień naszej akcji - postaram się ożywić naszego nowego bloga - jeśli możecie dodawajcie go do obserwowanych i linkujcie gdzie się da - oczywiście legalnie. Założymy również grupę w SL, która będzie platformą kontaktu dla tej i innych akcji. Co ważne - wszystkie nasze akcje będą od tej pory sygnowane logo - zaprojektowanym przez Roxanę Paulino (dzięki :*).

To co?
Odpoczywamy i do roboty :)

piątek, 11 czerwca 2010

Jest superrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

... więc o co Ci chodzi? :)

Zupełnie mimochodem znowu wkręciłem się w młyn Slowego zawirowania organizacyjnego. Zbiórka pieniędzy na powodzian rozwija się lawinowo. Jeszcze rano pisałem, że stan naszego konta wynosi 17150 lindenów, teraz po kilku rozmowach mamy deklarację że konto akcji zasili kolejne 15 tysięcy, ponieważ cały zysk z akcji Miss Virtual Poland organizatorki zdecydowały się przeznaczyć właśnie na ten pozytywny cel.

Dołączają do nas kolejne miejsca - ludzie robią coś razem, mają ciekawe pomysły - wystawy, eventy, koncerty, wyprzedaże sklepowe. Dostaję tyle pozytywnej energii od tych którym chce się nawet w SL zrobić coś więcej niż tylko pierdzieć w stołek, czy skakać na kulkach, że jestem kosmicznie pozytywnie nakręcony tym wszystkim :)

Warto jednak wierzyć w ludzi :)

Wiem, że pojawią się jeszcze zgrzyty. Musi tak być, bo są ludzie, którzy... A zresztą szkoda słów :). Ale już my wszyscy, którzy chcemy coś zrobić - coś malutkiego osiągnęliśmy - jesteśmy razem i pokazaliśmy, że warto. I za to i za pozytywne emocje, które od Was odbieram strasznie Wam wszystkim dziękuję. :)

środa, 9 czerwca 2010

Czasem duże rzeczy rodzą się z niczego...



Czasem duże rzeczy rodzą się z niczego.

Któregoś dnia posprzeczałem się nieco z moim Słonkiem, które twierdziło, że SL pogrążony w swoich rozrywkach zupełnie oderwał się od rzeczywistości. Że tam gdzieś tysiące ludzie walczą z powodzią a my w SL w ogóle tego nie zauważyliśmy. Chyba troszkę miała rację. Pomyśleliśmy czy możemy to zmienić i... Postanowiliśmy zebrać tyle kasy ile się da i wpłacić wszystko na rzecz fundacji pomagającej powodzianom. Nie miała to być wielka akcja - ot mała prywatna zbiórka podczas organizowanych w Smelly koncertów.

Zupełnie nie przyszło mi do głowy, że taka zbiórka może się komuś nie podobać, ale jak to zwykle z naszymi rodakami bywa pojawił się niosący światłość znawca, który zaczął podważać najpierw legalność zbiórki (choć w myśl polskiego prawa lindeny to nie pieniądze :D), a potem wiarygodność organizatorów. W sumie powinienem jednak być mu wdzięczny, bo dzięki jego kretyńskim wynurzeniom udało się zrobić coś fajnego. W przypływie emocji zadzwoniłem do PCK i zaproponowałem współpracę. Od tej pory nasza zbiórka odbywa się pod auspicjami tej szlachetnej organizacji :)

Ale to nie wszystko - postanowiliśmy pójść za ciosem i zaangażować w akcję jak najwięcej ludzi. Sami możemy przecież niewiele, ale razem...

No i zaczęło się polskie bagienko. Jak sępy zlecieli się prawdziwy rockandrollowcy. Nie będę powtarzał jakie kretynizmy wypisywali kto ma ochotę znajdzie i pośmieje się :) Dość powiedzieć, ze nawet niektórzy z nich zdecydowali się na operację zmiany płci, zakładając anonimowe konto i rzucając swoje pseudo intelektualne uwagi - głównie pod moim adresem. Co zabawne nie udało im się nawet zauważyć jak wielkich idiotów sami z siebie zrobili. :) Co cieszy nie znaleźli na forum żadnych popleczników. Najmądrzejszą rzecz i najlepszy komentarz do onych światłych inaczej avatarów skierowała Madelaine:

Niektórzy tylko wielkie halo słyszą. Echo? Bo w pustym dobrze niesie.


Tylko, żeby niektórych bluesfuckersów echo nie zabiło... Bo dudni aż w Smelly słychać.

W każdym razie należy się im podziękowanie - co niniejszym czynię. Skutek ich działań poprzez oszczerstwa, które nabazgrali w szale bezsilnej wściekłości jest dokładnie odwrotny - społeczność SLowa zjednoczyła się w dobrej sprawie. Do akcji przyłączyło się kilka landów i firm: Bigos, Piwnica pod Aniołami, Cytrynowa Kraina, Podex, a nawet Teatr Królewski. Dziś będziemy rozmawiać z kolejnymi, również zagranicznymi. Razem uda nam się pomóc.

Przykre jest tylko to, że są ludzie, którzy z powodu osobistych ansów w bezsilnej złości próbują zadeptać wszystko na co sami nie wpadli. Co ciekawe hipokryzja sięga zenitu - osoby, które dziś piszą że takie akcje są be i do dupy same chętnie pomagały, a nawet współorganizowały WOŚP w Second life. Co się zmieniło? Prawdziwi rockandrolla nie pomagają już w świecie wirtualnym? A może to za bardzo bluesowe? :D Ale to w sumie ich problem. Jedyne co można zrobić to olać ich totalnie. Sami zdechną z żalu i nienawiści.

Psy szczekają karawana jedzie dalej - kurde jakie to prawdziwe :) My robimy swoje. I nie damy się ani zastraszyć ani zakopać w bagnie.

Wiecie co? Świat jest jednak zajebiście piękny :) - dziękuję wszystkim którzy włączyli się do akcji pomocy - damy radę zrobić coś naprawdę fajnego. I jeszcze jedno - oczywiście zrobimy wszystko aby pomóc jak najwięcej - ale ile nie zbierzemy to akcja już i tak ma pozytywne skutki. :D I tak trzymać :)

Aha - naszej pierwszej skarbonce jest już ponad 10 000 lindenów :)

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Pachną mi wakacje :)

Wiem że zapewne niektórzy się wkurzą, ale muszę to napisać: wiecie że za trzy tygodnie wakacje? :) Cieszy mnie perspektywa dwóch miesięcy które będę mógł poświęcić na przyjemności i małe radości z tymi którzy są dla mnie najważniejsi i w RL i w SL :)

Spokój wielki mi ostatnio towarzyszy :) I tego mi od długiego czasu było trzeba.

W Smelly szykuje nam się baaaaaardzo pozytywny muzyczny tydzień - jutro i pojutrze koncerty, w piątek Cytrynka kręci imprezę country, w sobotę audycja a w niedzielę mam nadzieję przeżyć recital Cytrynki live. Jeszcze do tego uruchamiamy w końcu nasz mały sklepik z moim Słonkiem i... świat jest piękny.

Fajny demot wpadł mi w ręce (dzięki Stosia :)) . Musiałem go Wam pokazać.



I do posłuchania z dedykacją :)

czwartek, 3 czerwca 2010

Kiedy człowiek pomyśli, że...

Kiedy tylko człowiek pomyśli, że jest nudno spod ziemi wylezie takie coś :)


[6:09] Maksymilian Tylman: Siema
[6:09] Maksymilian Tylman: dali mi na forum secondlife.pl bana do jutra do 13:00 bo mysla ze ten caly blogger to ja
[6:09] Maksymilian Tylman: jak ja gram na kafejce a na akfie jest te samo ip i graja tu w sl rozni debile
[6:10] Maksymilian Tylman: a to ze ja akurat tez gram to czysty przypadek
[6:10] Maksymilian Tylman: ale przejde do sedna
[6:10] Maksymilian Tylman: jak cos to wal smiało
[6:10] Maksymilian Tylman: chetnie pomoge tez finansowo
[6:22] Adamus Inglewood: :D
[6:22] Adamus Inglewood: dobry zart
[6:26] Maksymilian Tylman: cos zrobiłem?
[6:26] Maksymilian Tylman: czemu?
[6:26] Maksymilian Tylman: podaj powud bo inaczej wyjasni to LL
[6:27] Maksymilian Tylman: ok pisze do LL pozegnaj sie z klubem
[6:27] Adamus Inglewood: :)
[6:28] Maksymilian Tylman: już raport poszedł teraz udam sie do Generała Sztabu Kontroli Gospodarki SL
[6:28] Maksymilian Tylman: pozegnaj sie z klubem
[6:28] Adamus Inglewood: :D
[6:29] Maksymilian Tylman: przyjdzie ci tez w realu za tego bana zaplacic
[6:29] Adamus Inglewood: :DDDDDDDDDDDDD
[6:29] Maksymilian Tylman: a narazie dam ci muted
[6:29] Adamus Inglewood: czuje sie strasznie ukarany :D


Oczywiście screeny posiadam :)

:D

Edycja: Jest ciąg dalszy :)

[6:48] Maksymilian Tylman: Spodziewaj sie gosica w klubie
[6:48] Maksymilian Tylman: ten gosc zabierze ci klub
[7:10] Adamus Inglewood: :) spodziewam sie
[7:10] Maksymilian Tylman: juz byl pewnie
[7:10] Maksymilian Tylman: bo on tylko wlazi na dach ejectuje avki i zabiera lokale
[7:10] Adamus Inglewood: :D
[7:11] Maksymilian Tylman: a i nie mysl ze se pgorasz w sl
[7:12] Maksymilian Tylman: oprucz zabrania klubu masz kasacje konta
[7:12] Maksymilian Tylman: L$ z twojego konta przechodzi do mnie jako odszkodowanie
[7:12] Maksymilian Tylman: natomiast klubem zajmie sie LL
[7:12] Adamus Inglewood: :D
[7:12] Adamus Inglewood: nie miales przypadkiem mnie zmutowac?
[7:12] Maksymilian Tylman: zmutowac?
[7:12] Maksymilian Tylman: ahhaaa
[7:12] Maksymilian Tylman: dziecko drogie nawet nie wiesz co to znaczy
[7:13] Adamus Inglewood: http://slface.blogspot.com/2010/06/kiedy-czowiek-pomysli-ze.html
[7:13] Adamus Inglewood: moze inaczej :)
[7:14] Maksymilian Tylman: a teraz dodatkwoo sie obciazyles bo w sl karalne sa publikacje rozmow posrednich
[7:14] Maksymilian Tylman: w rl sie nie wyplacisz za to
[7:14] Maksymilian Tylman: muted
[7:14] Adamus Inglewood: nie pisz tak szybko bo nie nadazam na bloga i forum wrzucac :)